You are currently viewing Piękna Florencja – wspomnienia z wyjazdu

Piękna Florencja – wspomnienia z wyjazdu

Piękna pogoda jest niezbędna podczas podróży – dotyczy to również włoskich miast – ich urok jest najlepiej widoczny i najbardziej odczuwalny w Słońcu, nieważne w jakim miesiącu – ważne by było słonecznie. Pogoda we Florencji udała mi się tym razem znakomita! Około 22-25 stopni i piękne Słońce sprawiły, że chwile tutaj spędzone były bardzo przyjemne i na długo pozostaną w moich wspomnieniach.

O samym zwiedzaniu Florencji już kiedyś pisałam – wtedy podczas jednego dnia zwiedziłam więcej niż teraz podczas prawie trzech ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Tym razem nastawiłam się na zupełnie inne wrażenia i odczuwanie dolce far niente (słynnego „słodkiego włoskiego nicnierobienia”). Udało mi się to i delektowałam się zarówno pięknymi widokami jak i pysznym jedzeniem!

Zobaczcie sami – na przykład taki Ponte Vecchio zarówno w dzień jak i po zmroku ma w sobie tę magię której się nie zapomina!

A widok z Ponte Vecchio na Most Świętej Trójcy również jest przepiękny, zwłaszcza wieczorem.

Florencja w ogóle jest pełna uroku nie tylko w dzień ale również właśnie wieczorami. Samo spacerowanie po Florencji dzięki sporej ilości turystów sprawia, że można się tutaj czuć całkiem bezpiecznie.

Uwielbiam wracać w miejsca w których czuję się dobrze – tak jest z Florencją. Jest to piękne miasto, z dużą ale wciąż znośną ilością turystów i imigrantów. Bardzo przyjemnie spaceruje się jego uliczkami i zwiedza przeróżne jego zakątki.

Jedzenie też jest bardzo dobre!

Pizza z Pizza Mangia może swobodnie powalczyć o tytuł najlepszej pizzy w całej Florencji – rewelacyjny smak i zapach który unosi się w całym niewielkim ale jakże urokliwym lokaliku. Zdecydowanie jest to coś dla czego warto tutaj wracać!

Katedra Santa Maria del Fiore po raz kolejny zachwyciła mnie swoją wielkością i kunsztem wykonania fasady, Dzwonnicy i Baptysterium.

We Florencji wszystkiego jest mnóstwo! Restauracje, trattorie, sklepiki, sklepy znanych marek – każdy znajdzie coś dla siebie. Uliczki przypominają ulice Wenecji ale nie są tak ciasne i przechadzki nimi i oglądanie oferty sklepów choćby na wystawach jest bardzo przyjemne.

Nie obyło się więc bez małych zakupów –  tym razem wreszcie udało mi się nie zapomnieć i wypróbować ofertę firmy Lush. Produktów tej firmy nie ma w Polsce i przywiozłam sobie kilka szamponów i odżywkę w kostce do wypróbowania. Taka odmiana od codziennej płynnej formy kosmetyków – w dodatku odmiana bardzo pięknie pachnąca.

No i ani rusz bez pysznych włoskich lodów! Konieczne spróbujcie tych w Don Nino – porcje wielkie, a lody dość szybko topiące się ale warto!

Don Nino to właśnie kafejka która spodobała mi się podczas pierwszego pobytu we Florencji podczas którego miałam tylko jeden dzień i nie dało się spróbować zbyt wielu smakołyków. Zobaczcie jak pięknie jest w środku.

Widok z Piazzale Michelangelo po raz kolejny mnie zachwycił – nie wiem czy jakieś inne włoskie miasto może pochwalić się tak cudownym miejscem widokowym – cała Florencja widoczna jak na dłoni!

Wieczory spędzałam z moimi bliskimi na pysznych kolacjach w Ciro & Sons – ta rodzinna restauracja spodobała nam się już od pierwszego posiłku, a sympatyczna obsługa sprawiła, że kolejnego wieczoru nawet nie szukaliśmy innego miejsca na kolację.

Popróbowaliśmy tutaj pysznych tortellini na słodko, rzecz jasna pizzy i pysznego calzone. Dla odmiany na deser zajadaliśmy crema catalana który okazał się tutaj tak pyszny że następnego wieczoru zamówiliśmy dokładnie to samo!

Spróbowaliśmy też talerza serów podanego z miodem i konfiturami i innych past a także tortellini z pesto i spaghetti carbonara.

Hotel który wybrałam był położony blisko dworca Santa Maria Novella. Samo centrum Florencji gdzie znajdują się najciekawsze zabytki i najpiękniejsze miejsca nie jest duże. Wszędzie można było dojść pieszo i wcale nie trzeba było przy tym pokonywać 20km tak jak w Rzymie.

Bardzo przyjemnie było powrócić na Piazza della Signoria, ponownie zobaczyć galerię rzeźb i piękne wejście do Galerii Uffizi. Nie przepadam za zwiedzaniem muzeów więc i tym razem nie skorzystałam. Może jednak kiedyś to się u mnie zmieni i to polubię? Kto wie 🙂

We Florencji tym razem spędziłam prawie 3 dni, a mimo to wciąż czuję niedosyt! Wciąż pozostało mi sporo do zobaczenia ale to będzie musiało poczekać kilka lat aż Maluch podrośnie na tyle by polecieć tam razem z nami albo zostać w domu z babcią 😉

Może i do przyszłego wyjazdu do Florencji upłynie sporo czasu ale już mam plany na niego – zobaczenie z bliska i w środku Kościoła Santa Croce! To ten po prawej na poniższym zdjęciu, prawda że piękny?

Ci vediamo Firenze!

Dodaj komentarz